Statek kosmiczny zbliża się do ziemi..napisy początkowe..Antarktyda..rok 1982....biegnie pies..niesie ze sobą jakąś tajemnicę..bardzo niewygodną, bo niemal przez cały jego 65-sekundowy bieg snajper śmigłowca starają się go zastrzelić..nie udaję mu się i pies dociera do amerykańskiej stacji badawczej. Tak zaczyna się (moim zdaniem) jeden z najlepszych horrorów jakie pojawiły się na ekranach kin.

Warto przypomnieć, że po niespełna
30 latach film doczekał się remake'u. Ja powiem tylko, że z kina
wyszedłem z podobnym odczuciem z jakim usiadłem przed dużym
ekranem. Tak wysoko postawioną poprzeczkę ciężko przeskoczyć,
ale musiałem przekonać się osobiście, bo chyba każde nawiązanie
do Coś Carpentera mnie intryguje.
![]() |
(źródło: www.imdb.com) |
Kilka dni temu, zrobiłem sobie mały
maraton z Z archiwum X. Oglądając jeden z odcinków czułem,
że już gdzieś przerabiałem tę historię. Mulder i Scully trafają
do stacji badawczej na Alasce, wokół tylko śnieg i zamieć.
Rozwiązują tajemnicę morderstwa, okazuje się, że odpowiedzialny
jest za nie wirus/pasożyt, który na domiar złego przedostaje
się do organizmu jednego z członków załogi i nikt (z uwagi
na wspomnianą zamieć) ze stacji nie może się wydostać. Brzmi
znajomo? Mało tego, obie stacje wyglądają identycznie.
Przygotowałem zestawienie ujęć obu z nich. Nawet pojazdy po prawej
stronie ekranu znajdują się w tym samym miejscu;)
Coś jest po prostu bardzo dobrze
zrobionym filmem. Pomijając świetną reżyserię Carpentera, muzykę
Ennio Morricone czy rolę Kurta Russela, ja chciałbym zwrócić
uwagę na jeszcze jeden fenomen – efekty specjalne. Stoją na
naprawdę wysokim poziomie (a to przecież 1982 rok). Ale geniusz
często rodzi się w bólach. Jeśli wierzyć filmwebowi „autor efektów specjalnych Rob Bottin, pracował nad nimi cały rok, przez siedem dni w tygodniu. Sypiał w laboratoriach i na planie filmowym. Kiedy dzieło ukończono,Carpenter wysłał go do sanatorium, gdzie lekarze stwierdzili niezwykłe zmęczenie organizmu”. Dodam od siebie, że chłopak miał wtedy 23 lata.
Nie pozostaje mi bardziej się
rozpisywać. Coś z 1982 roku trzeba zobaczyć, na chwilę stać się
członkiem ekipy stacji badawczej, poczuć zimno, poczuć niepewność
i ograniczyć zaufanie do wszystkich pozostałych członków
załogi. To przykład filmu, który trzyma w napięciu od
pierwszej minuty do samych napisów końcowych.
Dla kogo: Dla fanów horroru w
klimatach sci-fi. Dla lubiących zimę.
Cytat filmu: „Nie rozumiecie, że to
coś chce stać się nami?”
Moja ocena: 8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz