facebook

wtorek, 25 lutego 2014

Pachnidło

Jan Baptysta Grenouille rodzi się z nadnaturalnym poczuciem węchu. Wyczuwa rzeczy oddalone o setki metrów, potrafi doskonale rozpoznawać zapachy, a każdy perfum bez problemu rozkłada na czynniki pierwsze. Z czasem jednak genialny dar staję się przekleństwem i motorem makabrycznych działań.


Kilkudniowa przerwa w pisaniu bloga spowodowana była niemałym wirusem, który skutecznie podwyższał mi temperaturę jednocześnie obniżając wenę. Jednym ze skutków choróbska był katar i (jak to zwykle przy tym bywa) częściowe pozbawienie węchu. Paradoksalnie na warsztat zabieram więc teraz film, w którym węch gra rolę kluczową. Najpierw jednak była książka i wszystko wskazywało na to, że historia Jana Baptysty Grenouille skazana jest tylko na literę pisaną. Jak podaje serwis imdb.com, autor „Das Perfum” Patrick Süskind przez długi czas nie chciał sprzedać praw do ekranizacji dzieła. Negocjacje zakończyły się jednak sukcesem, a cena na jaką przystał pisarz sięgnęła 10 milionów euro. Kwota jednak nie może dziwić. Ekranizacją „Das Perfum” interesowała się sama elita: Ridley Scott, Stanley Kubric, Martin Scorsese, Tim Burton czy Milos Forman.


(źródło: polishwords.com.pl/blog/2013/pachnidlo/)
Niewątpliwie historia Jana Baptysy Grenouille jest szokująca. Bohater obdarzony genialnym darem wykorzystuje go, by stworzyć perfum idealny. Świat zapachów nie ma przed nim żadnych tajemnic. Dosłownie po trupach realizuje swój cel wykorzystując każdą okazję by uzyskać niezbędne składniki. Czy mu się uda? Tego zdradzać nie chcę. W moim odczuciu właśnie końcówka historii jest jej najsłabszym ogniwem, ale podkreślam, że to subiektywne odczucie. Niemniej jednak zdecydowanie film obejrzeć warto.

Na uwagę zasługuje również wszystko to, co widzimy dookoła głównego bohatera. Zdjęcia do filmu realizowano w Hiszpanii, Francji, Niemczech i Holandii. Obraz niejednokrotnie nagradzany był za scenografię. Akcja dzieję się zarówno na brudnym targowisku, w gigantycznym ogrodowym labiryncie, w pracowni wypełnionej fiolkami czy na malowniczych wzgórzach. Wszędzie lokacje dopracowano ze szczegółami. Równie dużą uwagę przywiązano do kostiumów. Na potrzeby filmu przygotowano podobno ponad 1400 zestawów ubrań. Po ich sprowadzeniu zostały one specjalnie pobrudzone i postarzone. Co więcej, podobno reżyser podkreślał, by aktorzy chodzili w nich klilka dni pod rząd, a nawet spali, bo właśnie takie były w owych czasach zwyczaje.

(źródło: www.filmweb.pl)

Żyjemy w czasach, w których film oddziałuje na nas obrazem i dźwiękiem. Są naturalnie tzw. „Kina 5D” czy nawet „7D”, które dodatkowo oferują między innymi ruch foteli czy zapach. Chyba żadne kino nie byłoby jednak w stanie oddać zapachów Pachnidła. Jeśli jednak kiedyś do tego dojdzie, z chęcią usiądę w kinowym fotelu żeby obserwować konfrontację najnowszej technologii z historią Jana Baptysty Grenouille.


Dla kogo: Dla fanów perfumów. Dla zwracających uwagę na scenografię i kostiumy.


Cytat filmu: “Chcę wiedzieć, jak schwytać zapachy, jak je uwięzić na zawsze”


Moja ocena: 7

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz