Quentin Tarantino i Robert Rodriguez dogadują się doskonale. Udowodnili to między innymi na planie filmowym Czterech pokoi czy Kill Billa 2. Od zmierzchu do świtu nie jest wyjątkiem. Krwawa horroro-komedia śmieszy i ciekawi.
Seth i Richard uciekają do Meksyku. Po drodze zabijają policjanta i sprzedawcę lokalnego sklepu. Na trasie swojej ucieczki napotykają na byłego pastora i jego dzieci. Porywają rodzinę wraz z ich przyczepą campingową. Następnie cała ekipa ląduje w przydrożnym klubie, a film zaczyna rozkręcać się na dobre. Część gości okazują się być..wampirami, a ich oblicza zmieniają się bardzo widowiskowo. Uwaga na [mały spoiler] – fanów Salmy Hayek uprzedzam, że z biegiem filmu jej postać też straci na urodzie;-) [koniec spoilera]
W momencie, w którym zaczyna się przemiana gości klubu, na ekranie zaczyna dominować czerwień i zieleń (krew wampirów jest tu zielona, zabieg miał na celu ominięcie cenzury). Hektolitry krwi wylewane są w szybkim tempie, a kolejne bestie eliminowane w wyjątkowo spektakularny sposób. Kiedyś słyszałem, że Od zmierzchu do świtu to, po Martwicy mózgu drugi najbardziej krwawy film. Niemniej jednak od premiery filmu Rodrigueza minęło już 18 lat i sporo się w tym temacie mogło zmienić. Przyznać za to trzeba, że jest brutalnie, ale śmiesznie. Tu wspomnę choćby o zwariowanej kapeli z gitarą zrobioną z...ludzkiego tułowia i nogi.
![]() |
(źródło: www.stopklatka.pl) |
Równie ciekawie jest, gdy bohaterowie rozpoczynają kontrofensywę. Broń powstała z połączenia młota pneumatycznego i kołka musi robić wrażenie. Tymczasem widz znów ogląda masakrę nakręconą z pomysłem. Osoby brzydzące się widokiem krwi, powinny jednak film omijać szerokim łukiem. Nie brak tu bowiem latających kończyn. Standardowym widokiem są wspomniane hektolitry krwi. Całość opatrzona jest za to świetnymi dialogami, Tarantino znów spisał się na medal, a ja miałem wyjątkowo duży problem z wyborem cytatu filmu.
![]() |
(źródło: www.screencrush.com) |
Produkcja łączy horror z komedią, a nawet kinem drogi. Połączenie oryginalne i trafione. Krew wymieszana z humorem na ekranie telewizora ciekawi od pierwszych minut. Jeśli mamy mierzyć proporcje to zdecydowanie więcej tu śmiechu niż strachu. Niemniej jednak na familijny wieczór lepiej wybrać coś Mela Brooksa;-)
Dla kogo: Dla Tarantinowców. Dla wampiromanów.
Cytat filmu: „Ja nie wierzę w wampiry, ale moje oczy widziały wampiry, a wierzę moim oczom”
Moja ocena: 7,5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz