Jak zrobić dwugodzinną reklamę, która jest nie tylko ciekawa, ale i mija jak 15 minut? Twórcy The Social Network dołożyli wszelkich starań, by film był dynamiczny i trzymał widza przed ekranem. Aktualny temat i długa lista nagród sprawiły, że produkcję obejrzały miliony.
Marka Zuckerberga poznajemy w momencie, w którym zrywa z nim dziewczyna, ale to nie historia o miłości. Kilka chwil później utalentowany chłopak tworzy stronę, która w krótkim czasie bije rekordy popularności uczelnianego grona. Z czasem stawia sobie poprzeczkę jeszcze wyżej i zabiera się za stronę, która w przyszłości stanie się legendarną. Mówi się jednak, że sukces ma wielu ojców. Zuckerberga pozywają więc kolejne osoby, a facebook przenosi się z ekranu komputera na salę sądową. Poznajemy historię młodego miliardera widzianą z perspektywy osób go otaczających. Sądowa scenografia miesza się z harvardzkimi korytarzami, a widz poznaje sekrety sukcesu genialnego informatyka.
![]() |
(źródło: www.amufilm.wordpress.com) |
Dzieło Finchera ogląda się z zapartym tchem. Film zmontowany jest dynamicznie, a muzyka dobrana idealnie. Sceny, które miały budować napięcie, budują je w mistrzowski sposób. Aktorzy też robią swoje. Jesse Eisenberg, który wcielił się w postać Zuckerberga, za rolę nominowany był do Oscara i Złotego Globa. Fanów Justine'a Tomberlake'a ucieszyła zapewne wiadomość, że gwiazda popu pojawi się w filmie. Nie tylko pojawia, ale i gra całkiem konkretną rolę. Celowo użyłem słowa „gra”. Wydaje mi się, że niewielu jest piosenkarzy, którzy dobrze odnajdują się na planie filmowym, ale Timberlake'owi wychodzi to całkiem nieźle. Na filmwebie 10,5 tyś użytkowników wystawiło mu średnią ocenę 7.5 (ciężko stwierdzić ile z tego to fanki jego urody czy wokalu;)). Internautka o nicku xxanita1990 pisze: „bylam pozytywnie zaskoczona gdy zobaczylam go jako aktora. Naprawdę daje radę! jak sie go oglada to nie mysli sie ze 'to ten justin co spiewa', po prostu jeden z aktorów. Jak widac mozna miec kilka talentow naraz”.
![]() |
(źródło: www.fanpop.com) |
Brawa należą się również za scenariusz. Aaron Sorkin nie zawiódł i po raz kolejny udowodnił, że wyśmienicie czuję się w scenariuszach do filmów biograficznych. Za The Social Network otrzymał Oscara. Trzy lata wcześniej nominację do Złotego Globu za Wojnę Charliego Wilsona. W 2011 roku napisał scenariusz do świetnego Moneyball (nominacja do Oscara). The Social Network to ciekawa historia, najpierw dobrze przelana na strony książki, potem scenariusza, a w końcu i na klatki filmu.
PS. Jeśli już o facebooku mowa, odsyłam na fanpage Piter Movie: https://www.facebook.com/pitermovie1 i zapraszam do symbolicznego "lubię to" :)
Dla kogo: Dla posiadaczy facebookowych kont. Dla fanów Timberlake'a.
Cytat filmu: „Jeśli chodzi o łamanie zabezpieczeń, to oczekiwałbym raczej pochwały”
Moja ocena: 7.5
Dobra recenzja :)
OdpowiedzUsuńObawiałem się tego filmu. Obawiałem się tego że Fincher polegnie, zaliczy wielką wtopę, straci zaufanie producentów i tym samym ich przychylność do następnych projektów. Na szczęście tylko potwierdził swoją klasę. Social Network ogląda się jak, nie boję się tego napisać, jak rasowy thriller. Jest napięcie, jest klimatyczna muzyka, jest ponure światło. Dobry film, z piekielnie trudnego tematu do przełożenia na język filmowy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń