David Fincher, Edward Norton, Brad Pitt – musiało się udać i się udało. Film niełatwy do wyreżyserowania i trudny do zagrania, a mimo wszystko członkowie ekipy ze swoich zadań wywiązali się doskonale. Zanim zacznę się rozpisywać, już polecam każdemu Podziemny krąg. A teraz do rzeczy.

Poznajemy głównego bohatera i już niespodzianka - nie ma imienia, delikatna sugestia, że jego los może spotkać każdego z nas? To jednak nie jedyna „nietypowość” postaci, zdarza jej się np. mówić bezpośrednio do kamery/widza. Narrator (bo tak podpisano postać w napisach końcowych) pracuje w firmie ubezpieczeniowej, nie ma problemów z zawiązaniem końca z końcem. Układa mu się całkiem nieźle, tym bardziej dziwić może fakt, ze z czasem nabawia się bezsenności. Lekarz poleca mu, by zaczął uczęszczać na spotkania grup wsparcia dla osób ciężko chorych. Z czasem poznaje charyzmatyczną Marli, później równie ciekawego Taylera, z którym decyduje się założyć nieformalną organizację, która pozwala facetom bić się w podziemnych walkach.
 |
(źródło: www.shelf-life.ew.com) |
Podziemny krąg jest brutalny, to nie ulega wątpliwości. Osoby, które nie lubią przemocy na ekranie prawdopodobnie przez znaczną część filmu skierują swoje spojrzenie poza tv. Być może dla nich nie najgorszą opcją byłaby książka, na podstawie której film powstał. Ja jednak przekonuje do filmu, także z uwagi na ciekawostki w nim zawarte. Zanim widz pozna Taylera, ten pojawia się kilkukrotnie na ekranie, za każdym razem moment trwa ułamki sekund i jest niezwykle ciężki do „wyłapania”. Mi po raz pierwszy rzuciło się to w oczy w scenie jednego ze spotkań grupy ciężko chorych. Coś mignęło i kilkanaście razy próbowałem spauzować film, by dowiedzieć się, co twórcy produkcji przemycili. W końcu się udało:

I gdy już myślałem, że znalazłem ciekawostkę, której filmweb nie „wyłapał”, okazało się, że imdb.com tradycyjnie był szybszy (ehhh;p) i dokładnie wytłumaczył w jakich scenach pojawia się na ułamki sekund (1/24 sekundy) postać Taylera. Z kolei makijaż Marli wykonywany jest przez charakteryzatorkę lewą ręką – celowo, tak by podkreślić fakt, że bohaterka nie dbała o perfekcyjny wygląd. Scena z pingwinem to podobno nawiązanie do innego filmu. Smaczki ukryte w produkcji to kolejny argument, dla którego warto po nią sięgnąć. Ja polecam kolejność: najpierw film, potem internet jako kopalnia wiedzy o filmie, a potem raz jeszcze film;)
 |
(źródło: www.imdb.com) |
Na koniec coś o końcówce, ale spoilerów nie będzie. Przyjęło się, że zdradzenie komuś zakończenia filmu znacznie popsuje mu przyjemność z oglądania. W tym przypadku, wcześniejsze poznanie końcówki jest wręcz niewybaczalne, bo mało jest filmów, których ostatnie minuty aż tak „miażdżą”. Mi do głowy przychodzi teraz jeszcze
Szósty zmysł i pierwsza
Piła, a Wam?
ps. Dzięki Smefju za polecenie zrecenzowania Podziemnego Kręgu;)
Dla kogo: Dla fanów Brada Pitta (znów). Dla lubiących starcia na pięści.
Cytat filmu: „Dopiero gdy stracimy wszystko, stajemy się zdolni do wszystkiego”
Moja ocena: 8
Co powiesz na film "The Great Escape" ? :)
OdpowiedzUsuńBlog dopiero wystartował, jeszcze przede mną:)
OdpowiedzUsuń