Dziś kolejna propozycja horroru w świątecznym klimacie. W przeciwieństwie do ostatniego wpisu, tym razem to horror bez komediowego zacięcia. Śmiesznie więc nie jest, ale czy na pewno strasznie?
Niemal cała akcja filmu toczy się w domu przerobionym na żeński akademik klubu Alfa Kappa. Są święta i nic nie wskazuje na to, by miało się wydarzyć coś strasznego. Tymczasem z zakładu dla obłąkanych ucieka maniakalny morderca, który jako dziecko przetrzymywany był na strychu wspomnianego domu. Wraca do niego, by kontynuować zabijanie. Pytanie jednak czy tym razem ktoś mu nie pomaga? Dziewczyny panikują, a policja nie może szybko dotrzeć na miejsce z uwagi na szalejącą wichurę śnieżną. Dom staje się więc pulapką, której każdy sekret zna powracający po latach Billy, o którym wcześniej dziewczyny słyszały tylko legendy.
![]() |
(źródło: www.bloody-disgusting.com) |
Black Christmas jest remakem filmu z 1974 roku o tym samym tytule. Co więcej, obie produkcje łączy aktorka Andrea Martin, która wystąpiła w obu z nich. Pozostała część obsady to w znacznej mierze młode dziewczyny. Aktorsko produkcja wypada przeciętnie, ale przynajmniej jest ładnie:) Bohaterki specjalnie nie różnią się od siebie jeśli chodzi o charakter, itp. Pojawia się nawet motyw miłosny, ale średnio udany. Momentami jest za to strasznie, choć filmowi daleko do kultowych horrorów. Morderca jest brutalny i zabija swoje ofiary w wyjątkowo krwary sposób. O fabule nie chcę za dużo mówić, bo pojawiają się w niej małe zwroty akcji.
![]() |
(źródło: www.2flashgames.com) |
![]() |
(źródło: www.fanpop.com) |
Cytat filmu: "Wszyscy powinny być w święta w domu."
Moja ocena: 4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz