facebook

wtorek, 23 grudnia 2014

Nieproszeni goście

Półtoragodzinna wizyta Nieproszonych gości nie musi się źle kojarzyć. Choć produkcja z 2009 roku straszy, to ogląda się ją ciekawie. Widz trzymany jest w niepewności, a uczucie “coś tu nie gra” towarzyszy mu regularnie.


Film rozpoczyna się w momencie, w którym główna bohaterka (Anna) opuszcza szpital, w którym przebywała przez kilka miesięcy na skutek traumy związanej ze śmiercią matki. W drodze do domu dowiaduje się, że jej ociec ponownie się zaręczył. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że jego wybranką jest Rachel – pielęgniarka, która opiekowała się matką. Po powrocie Anna wraz z siostrą prowadzi własne dochodzenie, które ma na celu wyjaśnić, czy śmierć matki była przypadkiem czy celowym zabiegiem. Wydawać, by się mogła, że to historia na dramat lub kryminał. Tymczasem film stanowi mieszankę thrillera z...horrorem.

W mojej ocenie, to właśnie horrorowe wstawki znacznie podnoszą wartość filmu. Sny i wizje głównej bohaterki są dobrze nakręcone i straszą. Scena w domku nad jeziorem czy jedna z wizyt chłopaka głównej bohaterki śmiało potwierdzają ten fakt. Choć horrorowe fragmenty pewnie nie trafią do 10 najstraszniejszych scen w historii, to poprawnie wykonują w tym filmie swoją rolę. Do plusów zaliczyć z pewnością można też niebanalna historię i ciekawe zwroty akcji, które wyróżniają ten film na tle podobnych produkcji. Tu zamiast spoilerować odsyłam do obejrzenia filmu.

(źródło: www.aceshowbiz.com)

Reżyserami produkcji są bracia Charles i Thomas Guard, którzy w ciągu swojej kariery wyreżyserowali łącznie...4 filmy. Mało tego, Nieproszeni goście są ich debiutem reżyserskim jeśli chodzi o film pełnometrażowy. Tym bardziej przyznać trzeba, że wyszło im całkiem nieźle. Warto jednak dodać, że film jest remakem Opowieści o dwóch siostrach, koreańskiej produkcji z 2003 roku.

(źródło: www.filmweb.pl)

Film z pewnością nie jest genialny. Nie jest typowym horrorem i daleko mu do Koszmaru z ulicy Wiązów czy Piątku 13go. Myślę jednak, że twórcy nawet nie chcieli podążyć tą drogą więc nie można produkcji oceniać tylko w kategorii horroru. Przyznam też, że mieszkanka „horrorowości” i wspomnianych zwrotów akcji sprawiły, że produkcja ma swój urok i nie jest „jedną z wielu”.

Dla kogo: Dla fanów zwrotów akcji. Dla facetów (całkiem ładna żeńska strona obsady:))

Cytat filmu: „Żeby przeżyć ten wieczór, muszę się napić”

Moja ocena: 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz