Półtoragodzinna wizyta Nieproszonych gości nie musi się źle kojarzyć. Choć produkcja z 2009 roku straszy, to ogląda się ją ciekawie. Widz trzymany jest w niepewności, a uczucie “coś tu nie gra” towarzyszy mu regularnie.

W mojej ocenie, to właśnie horrorowe
wstawki znacznie podnoszą wartość filmu. Sny i wizje głównej
bohaterki są dobrze nakręcone i straszą. Scena w domku nad
jeziorem czy jedna z wizyt chłopaka głównej bohaterki śmiało
potwierdzają ten fakt. Choć horrorowe fragmenty pewnie nie trafią
do 10 najstraszniejszych scen w historii, to poprawnie wykonują w
tym filmie swoją rolę. Do plusów zaliczyć z pewnością można
też niebanalna historię i ciekawe zwroty akcji, które wyróżniają
ten film na tle podobnych produkcji. Tu zamiast spoilerować odsyłam
do obejrzenia filmu.
![]() |
(źródło: www.aceshowbiz.com) |
Reżyserami produkcji są bracia
Charles i Thomas Guard, którzy w ciągu swojej kariery
wyreżyserowali łącznie...4 filmy. Mało tego, Nieproszeni goście
są ich debiutem reżyserskim jeśli chodzi o film pełnometrażowy.
Tym bardziej przyznać trzeba, że wyszło im całkiem nieźle. Warto
jednak dodać, że film jest remakem Opowieści o dwóch siostrach,
koreańskiej produkcji z 2003 roku.
![]() |
(źródło: www.filmweb.pl) |
Film z pewnością nie jest genialny.
Nie jest typowym horrorem i daleko mu do Koszmaru z ulicy Wiązów
czy Piątku 13go. Myślę jednak, że twórcy nawet nie chcieli podążyć
tą drogą więc nie można produkcji oceniać tylko w kategorii
horroru. Przyznam też, że mieszkanka „horrorowości” i
wspomnianych zwrotów akcji sprawiły, że produkcja ma swój urok i
nie jest „jedną z wielu”.
Dla kogo: Dla fanów zwrotów akcji.
Dla facetów (całkiem ładna żeńska strona obsady:))
Cytat filmu: „Żeby przeżyć ten
wieczór, muszę się napić”
Moja ocena: 6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz