Półtoragodzinna wizyta Nieproszonych gości nie musi się źle kojarzyć. Choć produkcja z 2009 roku straszy, to ogląda się ją ciekawie. Widz trzymany jest w niepewności, a uczucie “coś tu nie gra” towarzyszy mu regularnie.
Film rozpoczyna się w momencie, w
którym główna bohaterka (Anna) opuszcza szpital, w którym
przebywała przez kilka miesięcy na skutek traumy związanej ze
śmiercią matki. W drodze do domu dowiaduje się, że jej ociec
ponownie się zaręczył. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że jego
wybranką jest Rachel – pielęgniarka, która opiekowała się
matką. Po powrocie Anna wraz z siostrą prowadzi własne
dochodzenie, które ma na celu wyjaśnić, czy śmierć matki była
przypadkiem czy celowym zabiegiem. Wydawać, by się mogła, że to
historia na dramat lub kryminał. Tymczasem film stanowi mieszankę
thrillera z...horrorem.
W mojej ocenie, to właśnie horrorowe
wstawki znacznie podnoszą wartość filmu. Sny i wizje głównej
bohaterki są dobrze nakręcone i straszą. Scena w domku nad
jeziorem czy jedna z wizyt chłopaka głównej bohaterki śmiało
potwierdzają ten fakt. Choć horrorowe fragmenty pewnie nie trafią
do 10 najstraszniejszych scen w historii, to poprawnie wykonują w
tym filmie swoją rolę. Do plusów zaliczyć z pewnością można
też niebanalna historię i ciekawe zwroty akcji, które wyróżniają
ten film na tle podobnych produkcji. Tu zamiast spoilerować odsyłam
do obejrzenia filmu.
![]() |
| (źródło: www.aceshowbiz.com) |
Reżyserami produkcji są bracia
Charles i Thomas Guard, którzy w ciągu swojej kariery
wyreżyserowali łącznie...4 filmy. Mało tego, Nieproszeni goście
są ich debiutem reżyserskim jeśli chodzi o film pełnometrażowy.
Tym bardziej przyznać trzeba, że wyszło im całkiem nieźle. Warto
jednak dodać, że film jest remakem Opowieści o dwóch siostrach,
koreańskiej produkcji z 2003 roku.
![]() |
| (źródło: www.filmweb.pl) |
Film z pewnością nie jest genialny.
Nie jest typowym horrorem i daleko mu do Koszmaru z ulicy Wiązów
czy Piątku 13go. Myślę jednak, że twórcy nawet nie chcieli podążyć
tą drogą więc nie można produkcji oceniać tylko w kategorii
horroru. Przyznam też, że mieszkanka „horrorowości” i
wspomnianych zwrotów akcji sprawiły, że produkcja ma swój urok i
nie jest „jedną z wielu”.
Dla kogo: Dla fanów zwrotów akcji.
Dla facetów (całkiem ładna żeńska strona obsady:))
Cytat filmu: „Żeby przeżyć ten
wieczór, muszę się napić”
Moja ocena: 6


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz